Choć to historycznie południowe Podlasie, do dziś tereny nadbużańskie stanowią jedną z turystycznych atrakcji województwa lubelskiego. Mogliśmy się o tym przekonać na rowerowym rajdzie po tych malowniczych terenach.

Ruszyliśmy z Tucznej pełni werwy i zapału. Gmina ta graniczy z nadbużańskim Kodniem od zachodu i wydaje się być jedną z bardziej niedocenionych w regionie. A szkoda, ponieważ posiada bardzo malownicze krajobrazy. Choć tereny te mają charakter przeważnie rolniczy, to nie widać tu wszelkich atrybutów cywilizacji, które często rażą oko turysty. To rozległe pola, łąki i lasy, gdzie trudno spotkać kogokolwiek nawet tak pogodną, sierpniowy dzień.
Pierwszych turystów (pielgrzymów) zobaczyliśmy dopiero w Kodniu, ale i tu jest umiarkowanie spokojnie. Po zwiedzeniu sanktuarium warto przejechać się nad graniczmy Bug i zwiedzić ogrody klasztorne. Jest tu spokojnie i malowniczo. My dalej pojechaliśmy na południe drogą nadbużańską, wyjątkowo piękną, niestety z konieczności nieco oszpeconą słupami z kamerami. W miejscowości Szostaki czerwony szlak łączy się z legendarną drogą 816.
Stąd już niedaleko do monasteru w Jabłecznej w jedną stronę i do Tucznej z powrotem drogą przez Wólkę Zabłocką.
Na zobaczenie i zwiedzenie tych wszystkich miejsc warto poświęcić cały dzień.