Choć kolejny rajd organizowany przez grupę MTB Kazimierz Dolny i okolice miał program z góry ustalony, mało kto z uczestników na starcie był w stanie przewidzieć, jak niezwykłe atrakcje czekają na nas na szlaku.

Być może tytuł „Wiatrakowe opowieści” na trasie do Mięćmierza i zapowiedź spotkania z człowiekiem, który osobiście brał udział w jego budowie spowodował, że na starcie pojawiło się ponad 50 osób. Ruszyliśmy punktualnie. Do celu prowadziła niezwykle malownicza trasa wzdłuż Wisły. Przy wiatraku w Mięćmierzu czekał na nas  pan Leszek Skocz – człowiek, który jak mało kto zna tajemnice mięćmierskiego wiatraka, ale też wiele innych związanych z okolicami Kazimierza.

Z panem Leszkiem spotkaliśmy się w miejscu zupełnie unikatowym. Na skraju wysokiej skarpy wiślanej z rezerwatem przyrody „Krowia wyspa” na rzece. Przy starym, zabytkowym młynie z miejscami do podziwiania widoków ukrytymi w sosnowym zagajniku. Już tylko te atrakcje sprawiają, że jest to jedno z najpiękniejszych miejsc nie tylko w województwie, ale i w Polsce. Dlatego też zatrzymaliśmy się tu na dłuższą chwilę. Organizatorzy rajdu oprócz „wiatrakowych opowieści” dla ducha, zadbali o również o coś dla ciała, czyli o degustacje miejscowych smakołyków. Te zapewniło  gospodarstwo „Kozi Dar z Natury” z Poniatowej. Jako uczestnicy mogliśmy posilić się smacznym bigosem, popróbować kozich serów, wyśmienitego chleba ze smalcem czy lokalnych wypieków.

W tym czasie słuchaliśmy opowieści pana Leszka. O historii wiatraka, Mięćmierza, Kazimierza, o ludziach którzy mieszkali tu jeszcze przed wojną, ich często pogmatwanych losach, nadziejach, ale też refleksji o przyszłości i możliwościach, których często nie dostrzegamy. Słowem o niezwykłym potencjale miejsca i tego czym obdarzyła nas natura. W trakcie opowieści okazało się, że pan Leszek jest z zamiłowania zielarzem i aby jeszcze bardziej podzielić się z nami swoją pasją zaprosił nas do siebie. Tam mogliśmy dowiedzieć się jeszcze więcej o ziołach, miksturach, przetworach i ich zbawiennym oddziaływaniu na nasze zdrowie.

Tak duże zainteresowanie, a co za tym idzie powodzenie imprezy skłoniło organizatorów do zorganizowania kolejnego rajdu tym razem poświęconego ziołom już za dwa tygodnie. O szczegółach oczywiście poinformujemy.

Po wizycie u pana Leszka ruszyliśmy w dalszą trasę tym razem kierując się już w stronę Kazimierza. Pogoda dopisała, humory jeszcze bardziej. Pojawiła się też refleksja, że nowy wymiar rajdu, o czym wspomnieliśmy na początku, oprócz niewątpliwych atrakcji krajoznawczych, polega na żywym kontakcie z ludźmi, którzy tworzą historię miejsca, którzy też dają świadectwo jak można żyć, na własnych warunkach, w zgodzie z naturą, z szacunkiem i dbałością dla miejsc, z którymi odczuwamy duchową wieź. To był czas, w którym mogliśmy dostrzec jak dużo nas łączy…  czas budowania prawdziwej wspólnoty.

                                                                                                                  Roger Metelski