Po kilkumetrowym przejściu nadwiślańskim wałem, dosłownie i w przenośni, a konkretnie w Bliskowicach wchodzimy bardziej na wyższy poziom. Polecamy by właśnie stąd  rozpocząć jednodniową wędrówkę przynajmniej do Józefowa nad Wisłą, a w wersji dla ambitnych jeszcze dalej do Piotrawina.

Niedzielne przedpołudnie. Jest słonecznie i … owocowo właśnie. Bardziej też południowo. Krajobraz może jeszcze nie śródziemnomorski, ale już całkiem bałkański. Dużo roślinności stepowej niespotykanej w innych miejscach Polski. Mam wrażenie jakbym poruszał się po falującym płaskowyżu. O drzewach i krzewach owocowych już wspomniałem. Oprócz rozległych sadów, dużo tu zdziczałej roślinności krzewiastej ze wskazaniem na dzikie owoce. Tarnina, dereń, jarzębina, dzikie jeżyny. W sierpniowym słońcu robi się przez to jeszcze bardziej kolorowo i ciepło. Po lewej widok na Małopolski Przełom Wisły. Rozległą wiślaną przestrzeń można podziwiać na tle opadających ku rzece winnic, kiedy indziej poprzez skarłowaciałe sady jabłkowe. Bardzo tu urokliwie, dlatego z pewnością warto przyjechać tu wiosną zakwitającą. 

Do Józefowa nad Wisłą mamy stąd ponad 13 kilometrów. Do Piotrawina 22 . Warto wybrać tę drugą opcję, gdzie nie ominie nas przepiękny widok na skarpie w Kaliszanach. W Piotrawinie z pewnością warto zwiedzić zabytkowy XV-wieczny kościół – dziś Sanktuarium św. Stanisława Biskupa. Pierwszy odcinek do Józefowa to propozycja na 3-4 godzinny spacer. Na tym odcinku tym miniemy niewielki las, rzekę Wyżnicę i miejscowość, z której już prosta droga przez Rybitwy do Józefowa.