Z tych wszystkich atrakcji, największe wrażenie robi stary Jagielloński Trakt – „drogowy” zabytek, który choć statusu zabytku nie ma, to może sprawić, że przeniesiemy się o kilkaset lat w czasie.

Zaczynamy jednak w okolicach Parczewa. Dla nas był to parking nieopodal ścieżki rowerowej prowadzącej do dużej wiaty turystycznej na południe od wsi Makoszka. Stąd kierujemy się czerwonym szlakiem do wioski Ochoża. Osadę mijamy, aż do drogi która skieruje nas do Rudki Starościańskiej, tak aby do Ostrowa dojść na wysokości jezior Kleszczów i Miejskiego. Krajobraz, który mijamy jest bardzo charakterystyczny dla tej części Polesia Lubelskiego, choć trzeba przyznać, że większość tego odcinka drogi pokonujemy prze sosnowy las. Bardziej „polesko” robi się im bardziej zbliżamy się do jezior. Jeśli czas nam na to pozwala, to warto zatrzymać się tu na dłużej, bądź na jednym w zaszytych w szuwarach pomostów po północnej stronie, bądź na plaży miejskiej po południowej stronie jeziora.

Stąd już niedaleko do miasta, którego największym zabytkiem jest XVII wieczny barokowy kościół Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, jeden  najpiękniejszych budynków sakralnych tej części Lubelszczyzny.

Z zewnątrz zachwyca szczególnie w pogodny dzień mieniąc się ciepłymi barwami w promieniach połyskującego słońca. Wnętrze to klasyczny barok, trzynawowa konstrukcja z bogato zdobionym ołtarzem, którego kulminację wieńczy słynący cudami obraz Matki Bożej Ostrowskiej.

Kościół od początku miał być przystankiem na historycznym Trakcie Jagiellońskim i tak jest do dziś, choć ta informacja ma znaczenie już tylko dla historyków, krajoznawców i miejmy nadzieję – dla miłośników pieszych wędrówek.

Z kościoła ruszamy tymczasem w drogę powrotną, oczywiście traktem. Jeszcze w miasteczku warto zwrócić uwagę na wysoką słupową kapliczkę w parku miejskim. Kapliczek jeszcze tego dnia zobaczymy wiele, ale to już poza miastem. Konkretnie na odcinku od Ostrowa do Parczewa, to znaczy na jedynym niewyasfaltowanym dziś dłuższym odcinku Traktu Jagiellońskiego.

Dlaczego ma to takie znaczenie? Mamy zabytki, mamy pomniki przyrody, a jak nazwiemy szlak, który fragmentami wygląda tak jak wtedy, gdy jeździli nim ze swoimi orszakami polscy królowie z Korony do Litwy.

Do Parczewa nie jest szczególnie daleko, jedynie 18 kilometrów. Jest to jednak na tyle wystarczająco, by choć przez chwilę poczuć się jak przed setkami lat. Większość trasy prowadzi przez las. Napotkamy tu jednak dwa urokliwe jeziorka, z pewnością kilkadziesiąt starych kapliczek i krzyży. Miejsca pamięci, jak choćby pomnik ku czci Powstańców Styczniowych. Są tu też wiaty turystyczne, przy których można wypocząć, a nawet kładki piesze dla turystów przy Ścieżce Przyrodniczej „Bobrówka” na jeziorku.

Naszą ponad 30 kilometrową wędrówkę kończymy w miejscu startu. Było aktywnie, zdrowo i było też coś „dla ducha” czyli wszystko to co jest tak nam bliskie.